Postanowiliśmy, że nie jedziemy do popularnej Sapy. Czy żałujemy? Absolutnie nie! Region Ha Giang to najlepsze miejsce odwiedzone przez nas w Wietnamie! Daaaaleko za nim uplasowały się kolejne miejscówki!!!
No ale co to jest ta pętla Ha Giang??
Jest to pętla motocyklowa w północnym Wietnamie, w prowincji Ha Giang. Zaczyna się ona i kończy w miasteczku o tej samej nazwie.
PRAKTYCZNE INFO:
– całość liczy ok. 400km (zależy też od tego na ile bocznych dróżek zboczycie)
– najczęściej robi się ja w 3/4dni
– na pętle zabieramy tylko potrzebne rzeczy, pozostałe bagaże zostawiamy w hotelu, w którym pożyczamy skuter
– teoretycznie wymagane jest międzynarodowe prawo jazdy kat.A
– w hotelu, w którym bierzecie skuter dostaniecie mapkę pętli i najważniejsze info o trasie
AHA właśnie……teoretycznie grudzień to już wysoki sezon turystyczny w Azji Południowo Wschodniej i spodziewaliśmy się, że na trasie może być już bardzo dużo turystów…… Jednak totalnie się to nie sprawdziło…… Wiadomo, trochę osób spotykaliśmy, ale na trasie absolutnie nie dało się odczuć tłumów (no może wieczorem w Dong Van)…..Nie wiem, może wszyscy jednak woleli być w Sapie…..??!!
Przygotowując się do wyjazdu dużo naczytałam się o tym, że w grudniu na północy Wietnamu może być zimno. Dodatkowo, pisząc z gościem z hostelu, z którego braliśmy skuter, też dostałam info aby koniecznie wziąć ciepłe ciuchy, rękawiczki itp. Tak więc nastawialiśmy się na zimno i mrozy, a tu proszę słoneczko i piękna podzia cały czas!!! Czasem nawet jechaliśmy w krótkich rękawach. Owszem wcześnie rano czy późno popołudniu, gdy jechaliśmy na skuterze to zawiewało, ale długie rękawy i wiatrówka spokojnie nam wystarczyły.
Jak ogarnąć pętle?
Znaleźć fajny hostel, który wynajmuje skutery/motory
Dostać się do Ha Giang
Przepakować bagaże
Jeździć!
Jak dostać się z Hanoi do Ha Giang?
Nocnym autobusem. W Wietnamie bardzo popularne są tzw sleepery czyli nocne autobusy z miejscem do spania. Takie przejazdy są bardzo fajne bo A) można jechać w daleką trasę nie tracąc dnia na dojazd B) nie płaci się za nocleg (chociaż tutaj powiem szczerze, że noclegi w Wietnamie są śmiesznie tanie więc nie robi to takiej różnicy :P).
Bardzo lubimy wyszukiwarkę 12go.asia i na niej zarezerwowaliśmy bilety kilkanaście godzin wcześniej. Warto dostępność sprawdzić przed podróżą, bo może okazać się, że bilety na przejazd last minute nie są już dostępne.
Wyruszyliśmy o 20:45 z My Dinh bus station
– autobus kosztował nas 12$ za osobę
– na dworcu w Ha Giang byliśmy o 4 nad ranem
Jak ze spaniem i hotelem skoro do Ha Hiang przyjeżdża się w nocy!?
Nie bójcie się! To tam normalne i wszystkie hostele są na to gotowę, trzeba tylko ogarnąć to z nimi wcześniej. Tak naprawdę jeżeli jedziecie sleeperem z Hanoi nie musicie nawet robić rezerwacji. Ja na whatsappie skontaktowałam się z wybranym obiektem i dostałam info, że jeżeli bierze się od nich skuter to ta „reszta nocki” jest za darmo. Oczywiście taka rada jest przydatna tylko wtedy gdy od razu następnego dnia ruszacie na loopa.
Warto też wiedzieć, że część obiektów odbiera również swoich turystów z dworca w mieście za free. Podobno są też tacy przewoźnicy, którzy podrzucają do hotelu lub bardziej do centrum turystycznego. My na whatsappie dostaliśmy info żeby poprosić kierowcę o wysadzenie nas pod hostelem i nie wysiadanie na dworcu. Nasi kierowcy jednak nie byli zbyt mili i kazali wszystkim wysiąść w środku nocy na pustym niemalże dworcu,położonym daleko od centrum. Taksówkarze oczywiście jacyś się znaleźli.
Jaki skuter wybrać?
Napisze tak, na skuterach znamy się na tyle na ile wyczytaliśmy w przypadku pętli 😛 W Tajlandii było nam wszystko jedno jaki skuter się pożycza. Co wiem na pewno to to, że dla początkujących sprawdzi się skrzynia pół automatyczna.
My na naszą dwójkę wypożyczyliśmy Hondę Blade 110. (Nie wiem w sumie dokładnie jak to nazwać,czy skuterem czy motorem?! Wygląda to jak skuter, ale skrzynie ma półautomatyczną co znaczy, że biegi można zmieniać również samemu). Zdecydowanie nam wystarczyło, a bardzo się martwiliśmy o to, że może być za słaba na podjazdach. Tak naprawdę przekonał nasz szef hostelu, z którego go pożyczaliśmy, że to będzie jak najbardziej ok dla naszej niezbyt ciężkiej dwójki i bagaży. Także nie rozkminiajcie za dużo!
Gdzie spaliśmy w Ha Giang i skąd braliśmy skuter?
Ha Giang 1 hostel. Suuuper obiekt, naprawdę!! Oprócz małego nieporozumienia z odbiorem z dworca wszystko na zasłużony duży plus. Hostel specjalizuje się w wypożyczaniu motorów na pętle. Ma naprawdę mega dużo dobrych opinii.
Koszt: wypożyczenie skutera na 3 dni kosztowało nas 660k VND. Cena za dzień to 140k oraz 80k ubezpieczenie (którego wykupienie nie jest obowiązkowe,ale polecamy je wykupić dodatkowo w razie W).
Tak jak wspominałam cena zawiera drzemkę po przybyciu na miejsce do hostelu w nocy.
NASZ LOOP
DZIEŃ 1.
Start: 12:00. Zaczęliśmy dość późno bo jednak chcieliśmy się trochę przespać po dotarciu o 4 do Ha Giang, a że łóżka w hostelu były bardzo wygodne to się nam przedłużyło 😛
Przed startem wjechało też śniadanko (w hostelu) z pyszną kawką!
Od obsługi dostaje się fajną mapkę loopa oraz kilka praktycznych info typu gdzie spać itd.
Jest jeszcze jeden bardzo duży plus startu tak późno….. Mianowicie policja, która łapie i sprawdza turystów czy mają międzynarodowe prawko kat A już nie stoi na wylotówce z miasta. Stoją oni głównie o poranku.
Trasa pierwszego dnia:
– długość: 105km
– czas: 6h
PUNKTY TRASY:
– Przełęcz Gate to Heaven
Startując z Ha Giang, po ok.30km ukazuje się przed nami iście hollywoodzki napis, który mówi nam, że wjeżdżamy do geoparku Dong Van Karst Plateau, wpisanego na listę UNESCO. Niestety nie mam fotek, w tym miejscu droga była bardzo kręta, a że był to dopiero początek naszej przygody z pętlą to trzymałam się jeszcze skutera bardzo mocno i bałam ruszyć 😛
Po wjechaniu do parku wspinamy się na przełęcz „bram do nieba”….. Widok zacny nie powiem, choć widoczność nie była jakaś turbo dobra.
–pagórki Quan Ba
Zjeżdżając z przełęczy co jakiś czas pojawia się widok na dwie małe bliźniacze górki. W dolinie można się im lepiej przyjrzeć
– jaskinia Lung Khuy
Atrakcja sztos! Ale zjazd do niej pierwszy raz zmroził nam tego dnia krew w żyłach. Nachylenie było porządne. Zjeżdża się do mini wioski z kilkoma domkami, zostawia skuter i dalej bardzo fajną ścieżką na piechotkę do jaskini. (50k/os)
Nocleg:
Yen Minh- 2A Homestay and Coffee. Pokój dwuosobowy ze wspólną łazienką 200k. Spanie znalazłam na bookingu godzinę przed naszym przyjazdem :D.
Dodatkowo co wieczór obiekt organizuje wspólną lokalną kolację za 70k/os.
Ogólnie bardzo polecam ten obiekt.
PS. Warto jednak pierwszy dzień rozpocząć ciut wcześniej bo do Yen Minh dojeżdżaliśmy już w zupełnej ciemności i kolejny raz tego dnia trasa zmroziła nam krew w żyłach. Ostatni odcinek do miasta to długi, stromy i kręty zjazd. Zresztą, w ogóle nie polecamy jechać po ciemku po loopie 😀
DZIEŃ 2.
Przed startem o 9 całkiem dobre śniadanko w naszym lokum. Szybkie tankowanko i w drogę! Naprawdę się zapomnijcie w jakimkolwiek mieście o tankowaniu bo na trasie faktycznie może być słabo ze znalezieniem gasoliny 😀
Trasa drugiego dnia:
Długość: 97km
Czas: 7h
PUNKTY TRASY:
– miasteczko Pho Bang
Żeby dojechać do miasteczka trzeba trochę odbić od głównej drogi. W samej wiosce nie ma żadnej przewodnikowej atrakcji turystycznej, pewnie dlatego nie spotkaliśmy tam ani jednego turysty. Dla nas jednak sama trasa z głównej drogi i klimat wioski były atrakcją. Lokalsi żyjący swoim życiem, dzieci wychodzące ze szkoły. To było to czego szukaliśmy, co chcieliśmy zobaczyć w północnym Wietnamie 😉
– miasteczko Lao Sa (Xa).
Aby się tam dostać znowu trzeba było odbić trochę z głównej drogi. I znowu nie spotkaliśmy nikogo kto nie byłby mieszkańcem prowincji. Po dojechaniu do „centrum” wioski oprócz kilku psów i kur nie ma żywego ducha. Bardzo fajne miejsce. Można było pojeździć sobie między malutkimi domkami.
– Lung Cu- punkt graniczny z Chinami.
To pierwsze miejsce tego dnia, gdzie faktycznie spotkaliśmy kilku turystów na skuterach. Droga dojazdowa, z „głównej”, nie była już tak atrakcyjna. Pełno maszyn, prac, remontów. Na miejscu stoi wysoka wieża z flagą Wietnamu. Miejsce to jest najbardziej wysuniętym na północ punktem Wietnamu,sąsiadującym z Chinami. Żeby wyjść na wieże trzeba trochę się przysilić, ładnych parę schodków jest do pokonania :P. Ale widok (oprócz strony z której przyjechaliśmy 😛 ) jest całkiem fajny. Ciekawostką jest, że flaga na szczycie ma powierzchnię 54m2, co symbolizuje 54 grupy etniczne zamieszkujące Wietnam.
Po wizycie na wieży trochę zgłodnieliśmy i wsunęliśmy u miłej Pani lunchyk z makaronu z zupek chińskich.
– Dong Van
Chyba największe w okolicy miasto. Baza noclegowa dla turystów. Tam faktycznie spotkaliśmy SPORO turystów, ale jak już wspomniałam, na trasie prawie cały czas wydawało się, że nikt oprócz nas nie robi pętli :P. Miasteczko mocno turystyczne, pełno knajp etc. Pierwszy raz skosztowałam specjału wietnamskiego- sałatki bun bo nam bo. Chyba to danie zostało moim ulubionym w Wietnamie.
Nocleg:
Dong Van- Huyen Tram Guesthouse. 230k. Dostaliśmy pokój z balkonem i super widokiem. Wyżywienia brak.
DZIEŃ 3.
Tak naprawdę rano tego dnia postanowiliśmy że pętle chcemy skończyć. Generalnie chcieliśmy ją zrobić na spokojnie w 4 dni, ale sprawdzając prognozy pogody tuż przed jej rozpoczęciem pokazywało, że czwartego dnia ma lać. Wstrzymywaliśmy się z decyzją do ostatniej chwili, ale trzeciego dnia rano Google znowu pokazał, że na następny dzień ma mocno padać. Do tej pory pogoda była przecudna.
Dzień ten zaczęliśmy więc bardzo wcześnie aby od razu po śniadanku wystartować.
Długość: 203km
Czas: 9h
Może się wydawać, że w porównaniu do poprzednich dni zrobiliśmy trasę turbo szybko. Faktycznie tego dnia gonił nas czas i zagęszczaliśmy mocno ruchy i nie zatrzymywaliśmy się na długo.
PUNKTY TRASY:
– Mae Pi Leng Pass
Przełęcz, kawałeczek drogi za Dong Van, z której, wg niektórych są najpiękniejsze widoki na całej trasie pętli. Dojazd na przełęcz bajka! Standardowo wielkie WOW. Po dotarciu na punkt widokowy okazuje się jednak, że nie będziemy podziwiać tego widoku o którym wszyscy wspominali. Mimo ładnej pogody, sięgając daleko wzrokiem powietrze nie było zbyt przejrzyste. Wydaje się nam, że było tak ze względu na jeszcze wczesną godzinę. Chwile odczekaliśmy, ale zdrowy rozsądek podpowiadał nam żeby się stamtąd zawijać bo jeszcze sporo drogi przed nami, a nie chcemy po raz drugi znaleźć się na pętli po ciemku.
– Du Gia
Samo Du Gia to małe miasteczko, w którym, jeżeli robilibyśmy pętle w 4 dni, pewnie byśmy spali. Małe i przyjemne, ale przede wszystkim standardowo pojechaliśmy tam dla widoków na trasie. W Du Gia zrobilimy krótki pit stop na kawkę i coś na szybko do zjedzenia. Z knajpy ogarniałam też bilety na night busa, na ten sam dzień. Bo u nas oczywiście standardowo plan bardzo napięty i od razu po powrocie z pętli wybieraliśmy się dalej.
– Ha Giang
Z Du Gia można albo kierować się na, ponoć mocno ruchliwą, drogę QL34, albo tak jak my, trochę się wrócić i skręcić na DT181. No i szczerze mówiąc był to świetny wybór. Droga prowadzi dłuuuugą, super doliną wśród wiosek. Jest też na niej bardzo mały ruch, może dlatego, że nie jestem pewna czy samochód dałby radę miejscami po niej przejechać 😛
Do hostelu w Ha Giang dotarliśmy o 16:30, wzieliśmy nasze bagaże, skorzystaliśmy z prysznica, zjedliśmy obiadokolację i wsiedliśmy o 20 do night busa który miał nas zawieźć daleko, bo aż na wyspę Cat Ba………….
PS. Słuchajcie, wydawać by się mogło, że ciekawych punktów na trasie było niewiele, ale musicie widzieć jedno- ja przez całe 3 dni jechałam z rozdziawioną buzią bo widoki po drodze po prostu miażdżą……… I tak naprawdę loopa robi się dla widoków! EFEKT WOW GWARANTOWANY!
[…] Na temat najlepszego, wg nas, miejsca w całym Wietnamie – Ha Giang napisałam już osobny post- łapcie go tutaj: https://activemove.pl/petla-motocyklowa-ha-giang-polnocny-wietnam/ […]
[…] podróży po Wietnamie zrobiliśmy zajebistą pętle motorową na północy kraju- łapcie ją tu: https://activemove.pl/petla-motocyklowa-ha-giang-polnocny-wietnam/). […]
[…] http://www.activemove.pl/petla-motocyklowa-ha-giang-polnocny-wietnam […]