COŚ NA POCZĄTEK:

Gruzja jest dla nas bardzo ważnym miejscem a to ze względu na to, że była to nasza pierwsza dłuższa, wspólna podróż 😉 

To, że było ekstra to mało powiedziane. Do dnia dzisiejszego planujemy kiedyś ponownie tam pojechać. Mnie udało się to w maju tego roku, ale byłam tam w pracy jako pilotka wycieczki….

Gruzja ma do zaoferowania mnóstwo atrakcji w zasadzie dla każdego.  Jest piekna przyroda, góry, miasta oraz morze. Kraj ten tworzą jednak przede wszystkim cudowni ludzie, którzy są niesamowicie pomocni oraz gościnni 😉

Dziś do Gruzji polecimy już przez cały okrągły rok. Nasza wizyta miała miejsce w kwietniu 2016 roku. Lecieliśmy wtedy wizz airem, drugim rejsem po przerwie zimowej.  Skutkowało to całkowitym brakiem turystów na miejscu…..Naprawdę uwierzcie mi, nie było prawie nikogo. Język polski usłyszeliśmy tylko w marszrutce wracając  z Mestii, kiedy to dziewczyny z Polski musiały wybiegać z  busika na skutek fenomenalnej jazdy kierowcy po zakretach 😛

 Wiadomo o co cho… 😀 

PLAN WYGLĄDAŁ TAK:

Ale do rzeczy, w Gruzji byliśmy (niestety tylko) 1-9 kwietnia 2016roku. Jak pisałam wcześniej zdecydowanie za krótko… ;(

Jako, że był to jeszcze low season, loty kupiliśmy tanie jak barszcz…. 

 

1 kwietnia: lot z Katowic do Kutaisi

2 kwietnia: lądowanie w Kutaisi o 5rano. Przejazd do Mestii

 

3 kwietnia: Mestia, trekking prawie w okolice lodowca Chalaadi ;P

 

4 kwietnia: droga do Tbilisi

 

5 kwietnia: Tbilisi

6 kwietnia: przejazd do Kazbegi, Cminda Sameba

 

7 kwietnia: narty w Gudauri, przejazd do Tbilisi

 

8 kwietnia: droga w strone Kutaisi, skalne miasto Uplisciche

 

9 kwietnia: powrót do Polski z samego rana ;(;( Łezka się zakręciła…..

 

 

Szczegółowe opisy pojawią się wkrótce……..